środa, 10 sierpnia 2016

Sam się schowaj!

     
    Naprawdę się zastanawiam, czy ten temat musi tak ciągle powracać? Mam wrażenie ze słyszę o tym na okrągło.. Co sezon afera w mediach, na blogach, na fejsie.. A przecież, do ciężkiej cholery!.. Wszyscy jesteśmy ludźmi, wszyscy jesteśmy ssakami i wszyscy zostaliśmy stworzeni w ten sam sposób: aby rosnąć i żyć, musimy jeść!


Fot. Ivette Ivens 


     Mamy szczęście: przewidująca, genialna Matka Natura wyposażyła nas w idealny, zawsze dostępny, doskonale skomponowany pokarm: mleko z piersi matki. 
Mam wrażenie, że doszło na przestrzeni wieków do totalnego wypaczenia postrzegania ludzkiego ciała. To nie tylko seksualny obiekt! To przede wszystkim cudowna, samowystarczalna maszyna pozwalająca nie tylko robić karierę i zaspokajać kolejne - nie tylko seksualne! - zachcianki, ale przede wszystkim umożliwiająca powoływać do życia i wykarmić swoje potomstwo. Czy to tak trudno zrozumieć??? WSZYSCY JEMY! A nikt, absolutnie nikt, nie jada i nigdy nie powinien jadać w śmierdzącym kiblu, w ukryciu, jakby to było coś wstydliwego, upokarzającego, obrzydliwego. Odwrotnie! Karmiąca matka powinna być na piedestale - bo żeby karmić, musi rezygnować z własnych wygód, rezygnować z niektórych pokarmów, używek, wygodnych wyjść lub wyjazdów bez dzieci... Ale nie. Niektórych dzisiaj trzeba prosić, by łaskawie karmiącą matkę wpuścili do restauracji. Jak gorszy sort... Bo się inny klient zgorszy, albo co więcej, jedzenie przestanie mu smakować...

Poza tym! Czy ktoś myśli, ze nam jest przyjemnie karmić wśród często ciekawskich, albo oceniających spojrzeń? Czy nie wolałybyśmy karmić w samotności, rozkoszując się pięknem natury i słuchając kojącego śpiewu ptaków!? Ale sorry, rzeczywistość to nie utopia i bajka, matka ma obowiązki, musi zrobić zakupy, zaprowadzić starsze dziecko do szkoły, zaplacić na poczcie rachunki... i czasem - o rany! - nawet zjeść coś w restauracji. A jej maleńkie dziecko, zintegrowane z nią w naturalnej, boskiej symbiozie, ma rownież swoje prawa i potrzeby. I bywa głodne, czasem właśnie w nieidealnych warunkach. I to jest po prostu piękne, że gdy tylko chcemy, to możemy zaspokoić najpierwszą dziecięcą potrzebę! Największy wyraz miłości i poświęcenia. Więź tak nierozerwalna, jak niewinna i bezbronna. Jak można to zohydzać, utożsamiając karmiącą pierś z symbolem seksu!? Jak można żądać usunięcia z otoczenia tak pięknego obrazu karmiącej matki - wprost do kibla!? Zdala od ludzkich spojrzeń, poza społeczny nawias! Jakby było to tak samo karygodne, jak obrzydliwe... W czasach, gdy z każdego kolorowego magazynu bombardują nasze oczy gołe - lub prawie gołe - kobiece biusty, pełniące wątpliwie estetyczną funkcję! Tym ohydniejszą, bo komercyjną, obliczoną na większą sprzedaż magazynu... Gdy z każdego pasma w telewizji płyną obrazy coraz bardziej rozebranych aktorek, prezenterek, modelek, gdy w programach oglądamy totalną degrengoladę wartości, śmiejemy się z ludzkiego upadku, dla rozkoszy odbiorców pokazując pijatyki, awantury, zdrady, obnażające do kości ludzkie słabości... W czasach, gdy o świętości wrzeszczy się głośno na ulicach i w radio, a po cichu grzeszy, kryjąc się przed karą w domowym zaciszu...
To jest po prostu chore!.. Zatem, w myśl Terencjusza, gdy nic, co ludzkie, nie jest mi obce, widząc matkę karmiącą, odwróć wzrok, jeśli masz z tym problem. Sam się schowaj, najlepiej razem ze swoją hipokryzją i tupeciarstwem. A potem, zamiast zacząć tupać i krzyczeć, i wywrzaskiwać dyrdymały z mównicy, najlepiej idź się leczyć!





Cudowne zdjecia pochodzą z sesji Breastfeeding Godesses - kwintesencja tego tekstu. A na koniec moja skromna osoba w obiektywie Rafała Mrozińskiego z TrocheFajnyFotograf.pl :)




Matki karmiące wszystkich krajów: łączmy się!!!

Wasza karmiąca - nadal!!! - wojowniczka ;) 
~ P.

13 komentarzy:

  1. Zgadzam sie! W USA wprawdzie raczej nie ma z tym problemu i ludzie raczej podchodza do ciebie i chwala, to ja zawsze karmie pod chusta, bo sama sie jakos krempuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje maluszki - już nie takie maluszki - nie lubią pod chustą.. lubią obserwować świat dookoła ;)

      Usuń
  2. Mi już brakuje słów... To jak walka z wiatrakami.. ale wierzę, ze im więcej, częściej ludzie będą widzieli karmiące matki tym szybciej się do tego widoku przyzwyczają - na nowo!
    Ja dzisiaj na instagramie dostałam komentarz pod zdjęciem na którym karmię w supermarkecie - że to obrzydliwe i niesmaczne :O od faceta, który na zdjęciu profilowym był bez koszulki!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. a może tak ci zniesmaczeni pójdą zjeść swój posiłek do toalety ? w końcu klienci mają równe prawa .... skoro matka karmiąca i dziecko ( klienci) mogą jadać w toaletach dlaczego inni nie ?

    OdpowiedzUsuń
  4. dla mnie dyskusja na ten temat to komplenta pomylka, to tak jakby dyskutowac czy wypada psiknac. Karmiace matki sa i powinny byc w krajobrazie swiata. sama karmilam dlugo, ponad 2 lata i to byl niesamowity czas i niezwykla wiez miedzy mna a moim synem. pamietam jak kiedys w zatloczonym autobusie mloda mama krepowala sie nakarmic dziecko i wtedy podrozni zaczeli ja dopingowac, bo maluch plakal okropnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak to powinno wyglądać.. naturalna kolej rzeczy :/ wynaturzeniem nie jest karmienie, tylko ukrywanie się z tym :(

      Usuń
  5. Super blog, nie znałam :) i hasło "Sam się schowaj!" to strzał w dziesiątkę!

    OdpowiedzUsuń
  6. Fantastyczny artykuł! Moja córka ma już 3 latka a nadal ją karmię (raz w nocy) a gdy w ciągu dnia coś jej się złego przydarzy to też woła. Niesamowite jak to ja uspokaja to ssanie i moja bliskość. Ta więź jest nie do opisania, cieszę się że mogę karmić i w ogóle mnie nie obchodzi jak słyszę : "Pani jeszcze karmi?" albo przymus że powinnam to już skończyc bo ona przecież ma już 3 lata!!!

    OdpowiedzUsuń