sobota, 10 stycznia 2015

Minuta ciszy...



     Rok 2014 na końcówce tak przyspieszył, że ledwo wiedziałam, jak się nazywam.. dlatego gdy nadeszła świąteczna śpiączka, oddałam się jej bez granic. Nie pamiętam, jak długo żyję chyba, tak długiej przerwy od pracy, obowiązków, szkoły, tak długiego i obfitego obżarstwa i lenistwa ;) Być może doceniałam to wszystko podwójnie z tego względu, że dzieciaczki mam już naprawdę podrośnięte - ośmiolatek, sześciolatek i "mam cy latka, cy i pu", to już nie to samo co niemowlę, trzylatek i pięciolatek, oj nie ;) Różnica jest OGROMNA! Dzieci same z rana zrobią sobie nawet proste śniadanie (płatki z mlekiem, sok do picia ;) ), i same zorganizują sobie zabawę! Można spać do południa - a przez to siedzieć do nocy, katując po kilka filmów jednego wieczoru, albo cały serialowy sezon... ach! Czy to nie wspaniałe?! Ale za to wyobraźcie sobie, jak ciężko jest wrócić do codziennego kieratu - zamiast o 11, wstawać o 6:30, o zgrozo.. robić kanapki, napełniać bidony, pakować plecaki, ścielić łóżka i samemu zbierać się do pracy.. auć. Chyba dlatego dopiero dziesięć dni po Nowym Roku zabieram się za post ;) Z lenistwa po prostu mi się nie chciało :P A CO! Kto mi każe ;)

Oczywiście, że powinnam wam podesłać fotki świąteczne, postanowienia noworoczne, ale się przeterminowały już. I brrr. wiem, że macie dość, na każdym blogu przewinął się już ten temat ;) No ale jak to, BPM bez zdjęcia choinki... no kiddin.. To chociaż tyci, tyci, jak spędzaliśmy Święta - te kilka fot pokaże wam, jak było super, domowo, sielsko, spokojnie!